piątek, 4 maja 2018

Od powietrza, głodu, ognia i wojny wybaw nas Panie!

Witam,
Upływają kolejne tzw. 'wolne dni majowe'. Od dawna już mało kto w sumie wie, który do czego się odnosi, a jeśli to z nazwy. Najistotniejsza jest coroczna konfiguracja, pozwalająca obliczyć ile dni urlopu przekłada się na długość długiego weekend'u. Atrybutem pozostały flagi wszędzie, generalnie odnoszące się w założeniu do Święta Narodowego 3. Maja, ale żeby nie odrywać dozorców od grilla, wywieszane już 30. kwietnia. 
1. Maja pozostało wolne od pracy, gdyż jest 'świętem pracy', miło, tyle, że jest to skrajne pustosłowie, bo każdy, poza przestępcami, w jakiś sposób pracuje; równie dobrze można by ustanowić 'święto oddychania', 'spania' itp. Oczywiście ma tradycję w protestach robotniczych, i to na zachodzie (gdzie świętowane nie jest), ale dotyczyły zupełnie innych realiów; u nas długo jeszcze pozostanie reliktem wspomnienia o PRL i pochodach nie mających z pracą nic wspólnego, a gdy wspominający wystarczająco już utracą pamięć, pozostanie początkiem sezonu, majówki, okazją do ZOO, i dobrze. Niedobrze natomiast, że rangę celebry nabiera rocznica związania traktatowego Polski w Unii Europejskiej. Doceniałem wagę tej możliwości i od strony gospodarczo- technologicznej byłem za. Odczuwałem już wtedy jednak, że tu już nie o EWWiS, EWG tak naprawdę chodzi. Unia celna, taryfowa, transfer technologiczny sens oczywiście miał i ma, kiedy funkcjonuje się na jednym kontynencie, tym nie mniej czułem, że stoi za tym transfer filozoficzny (bynajmniej nie z myśli Schumana, Adenauera i De Gasperi'ego) i zagłosowałem "przeciw". Nie pomyliłem się, ale i wtedy przez myśl mi nie przeszło, że dyslokacja wspólnotowych środków będzie determinowana oglądem np. p. Timmermansa naszego systemu ochrony prawnej,  że Norwegia z aborcją selektywną i ZK z sądową eutanazją będą nas uczyły praw człowieka, że czwórpodziałowe monarchie zachodnie będą kontrolowały jakość tut. trójpodziału, czy też p. Juncker, będzie m. in. w moim imieniu przemawiał na urodzinach Marksa (pozostało jeszcze kilku, którzy mieli niewątpliwy wpływ na kształt współczesnej historii, np. Hitler, którego 'urodziny' bez przemówień Unię, i słusznie, zgorszyły) i tak niestety dalej.
Zapomniano natomiast zupełnie, że 1. maja 1921 r. wszedł w życie Pokój w Rydze, kończąc dla Polski ostatecznie Wielką Wojnę i rozpoczynając prawdziwie II RP.
3. Maja jest ważną uroczystością Państwa i Kościoła w Polsce. Odnosi się do uchwalenia ustawy uznawanej za pierwszą konstytucję w Polsce. Ustawa ta była absolutnie sprzeczna z postulatami dzisiejszych 'obrońców' konstytucji, demokracji, otwartości i europejskości, ale nazywa się ją konstytucją więc, nie czytając warto się nią zachwycać, identycznie jak dzisiejszą, dla lewackich romantyków najpiękniejsze jest to co nieznane. Na temat rozstrzygnięć tego aktu słów parę wypada, przy nadażającej się okazji. Tu jednak trzeba powiedzieć jedno. Z prawej i kościelnej strony trwa zachwyt, że akt ten zaczynał się "W Imię Boga..." Dobrze, przy czym tak wtedy zaczynał się każdy ważniejszy akt. Dla mnie najważniejsze jest by tak zaczynała się (i coś konkretnego z tego wynikało) Konstytucja dzisiaj, a obawiam się, że tu właśnie będzie najistotniejszy problem nowelizacyjny.
2. maja przypada Dzień Flagi RP. Pięknie i niestety pusto. Niepodległość i współczesną Państwowość RP uświęca Dzień 11. Listopada. Nie ma po co zmyślać, że Flaga RP nie była w 2003 r. ostatnim pryncypium, który miał znaczenie dla inicjatywy ustanowienia tego obchodu. Chodziło, czego podówczas nikt nie ukrywał, o podniesienie jakkolwiek rangi dnia pomiędzy wolnymi, by choć w oficjalnych mediach przestał być nazywany tylko 'świętem grilla'. Oczywiście pamięć o fladze państwowej, która z przyczyn utylitarnych i tak tego dnia wszędzie jest umieszczona, nie jest niczym zdrożnym, ale nic wprowadzonego dla pozoru nigdy nie będzie autentyczne.
Dziś jednak 4. maja jest Dzień niesłychanie ważny- Świętego Floriana Patrona Strażaków. Mało kto zdaje sobie być może sprawę jak wiele Polska i każdy z nas zawdzięcza Straży Pożarnej, choćby nigdy pożaru nie widział, a skoro pożaru nie widział, to tym więcej. Straż Pożarna to nazwa uświęcona, ale i tradycyjna. Jednostki Ratowniczo-Gaśnicze obecne są nie tylko przy ogniu, w domach, zakładach, terenach rolnych, lasach, ale przy wszelkich katastrofach i zagrożeniach budowlanych, energetycznych, chemicznych. Nie tylko przy zdarzeniach, ale przede wszystkim przy prewencji. W każdym ważnym dla człowieka miejscu, niejako symbolicznie powinna być apteczka i gaśnica. Straże Pożarne to też ogromna działalność społeczna, obok kościoła to właśnie remiza jest w lokalnych ośrodkach symbolem wspólnotowości. 
Nie wiem czy zwrócono uwagę, że Straże Pożarne są jedyną służbą mundurową nigdy w dziejach nie budzącą negatywnych skojarzeń. Choć wszystkie są potrzebne, wszystkie odgrywają i odgrywały ogromną pozytywną rolę w dziejach Kraju, to każda ma swoje konfliktowe karty, lub w różnych grupach społecznych budzi negatywne skojarzenia, czy siły zbrojne, czy policja, czy służba więzienna, czy nawet kolejarze komuś 'źle się kojarzą', Straże Pożarne nigdy. Podobnie jak 'ochotniczość'. I OHP i ORMO skutecznie zniechęciły do tego przymiotu. Ochotnicze Straże Pożarne zawsze były i są nie tylko jednostkami pierwszej linii, zwłaszcza w terenie, ale też tytułem zasadnej dumy druhów. Niezależnie od ustroju to właśnie strażackie orkiestry towarzyszą najważniejszym wydarzeniom publicznym i religijnym, a w strażackich mundurach niesiony jest baldachim nad Najświętszym Sakramentem. 
Przykro mi, ale więcej usłyszałem dziś w mediach o skandalach seksualnych kilku starców w Akademii Filmowej i Noblowskiej, niż o tym ważnym Święcie, a przede wszystkim jego kontekście społecznym.
Ogień i energie natury są najbardziej demokratyczną potrzebą człowieka, tak jak i najbardziej demokratycznym zagrożeniem.
Święty Florianie módl się za nami!
Pozdrawiam, Łódź Bałuty, 4. maja 2018 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz