niedziela, 4 lutego 2018

Antiquitates Iudaicae (za Flawiuszem)

Witam,
De facto od jutra KPRP i sam Prezydent Duda zajmą się formalnie kolejnym (daj Boże wieńczącym) etapem procesu legislacyjnego nowelizacji Ustawy o IPN i.... Formalnie, bo Prezydent i Jego zaplecze żyją tym od kiedy sprawa jest na rzeczy, z tą jednak różnicą, że Prezydent decyzję wiążącą dalszy stan prawny albo bieg legislacji podejmie, natomiast reszta towarzystwa: politycznego, medialnego, ulicznego i zagranicznego na sprawie żeruje. Każdy oczywiście na swój sposób.
Kolejny raz, gdy tylko rozstrzygnięcie prawne ma budzić kontrowersje poważniejsze niż nowelizacja układu w sprawie Antarktydy, a takie w nadeszłym okresie reanimacji Państwa, są i będą bezustannie, oczy i inne organy wszystkich kierują się ku Prezydentowi, który na chwilę przestaje być dla 'klasy oświeconej' Adrianem, a staje się 'trzecią instancją'. Miłośnicy Konstytucji łaskawie zapominają normę, iż Prezydent jest najwyższym przedstawicielem RP (Głową Państwa) i uchwalone w procesie legislacyjnym ustawy, co do zasady (istnieją wyjątki). podpisuje (art. 122 ust. 2 KRP). Przypomniał o tym wreszcie, sam już chyba zirytowany tą instrumentalizacją, Minister K. Łapiński.
Ulica o dziwo raczej milczy, nie z szacunku dla siebie samej (bo przy swej ignorancji raz czuje się suwerenem, raz sutenerem), ale zwykłej obawy, że tu (a contrario sądownictwa) sąsiedzi wiedzą o czym mowa i po powrocie do swojej bramy może być nie miło, podobnie jak gdyby Kijowski zorganizował wiece przeciwko 500+. Politycy totalnie ogłup..(~pozycyjni) chcąc cokolwiek na tym ugryźć, zdobyli się na przewrót intelektualny ustami posła Schetyny, iż: "trzeba walczyć o dobre Imię Polski i Polaków, ale mądrze i uczciwie. Czyli inaczej niz PiS". Schetyna et cons. mają już pewnie gotowy formularz oświadczenia: dla każdego X, mówimy: 'X inaczej niż PiS'. Mogą to nagrać i z nart, Mader i innych Bali (niczym prawdomówna Matka wszystkich dzieci Nowacka) nie wracać, dla suwerena taniej.
Zagranica natomiast okazała wreszcie swą jedność. 'Wszyscy jesteśmy Żydami' (nawet ci, którzy o tym nie wiedzą) wybrzmiało  i to chwilowo nie na papierze wartościowym, a w nośnikach dźwięku, tekstu i obrazu. Nawet Haeretz Israel przypomniało sobie, że może nie być chwilę 'adrianem' lobby Syjonu i pan Binjamin Netanjahu musiał poszukać w szafach jarmułki. Prawdziwy suweren lobby z Kongresu USA zagroził burzą, której przestraszyła się nawet Senator Andersówna, mająca jakoby w USA 'znakomite stosunki' (!, za FAKT.pl), bo projekt ustawy wszedł pod obrady przed 'rocznicą związaną' z holokaustem-jakby miało to jakikolwiek związek. Niemcy z osłupienia nawet przyznały się do holokaustu, bo Pani Merkel musiała pewnie wydelete'ować parę zdań w najbliższych przemówieniach z obawy o europejskość ZK na Beskidzkiej. Milczał chyba tylko mąż premiera Luksemburga (może ma gdzie indziej 'znakomite stosunki'). Nieśmiało przypomnę tylko, że niejaki Tadeusz Koss ze stowarzyszenia kamieniczników warszawskich w październiku był łaskaw w krótkich słowach 'pouczyć' Ministra Jakiego, żeby miał się na baczności, bo oni to oni, ale za nimi stoją Żydzi amerykańscy, a za nimi to już biliony dolarów.
Media mają za to wodę na młyn, wreszcie mogą odpocząć od sprawdzania czy ostatniemu księdzu na zachodzie Irlandii nie da się wmówić, że pedofil i czy kolejny molestator z #me too to aby nie Żyd, czy pederasta.
A wystarczy mało, albo tylko jednego... Przeczytać uważnie 'skandaliczny' przepis, którego wejście w życie przewiduje projekt 'stawiający świat na krawędzi'.
„Art. 55a. 1. Kto publicznie i wbrew faktom przypisuje Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za popełnione przez III Rzeszę Niemiecką zbrodnie nazistowskie (...) lub za inne przestępstwa stanowiące zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości lub zbrodnie wojenne lub w inny sposób rażąco pomniejsza odpowiedzialność rzeczywistych sprawców tych zbrodni, podlega grzywnie lub karze pozbawienia wolności do lat 3.
2. Jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 działa nieumyślnie, podlega grzywnie lub karze ograniczenia wolności. 
3. Nie popełnia przestępstwa sprawca czynu zabronionego określonego w ust. 1 i 2, jeżeli dopuścił się tego czynu w ramach działalności artystycznej lub naukowej. 

Art. 55b. Niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu zabronionego niniejszą ustawę stosuje się do obywatela polskiego oraz cudzoziemca w razie popełnienia przestępstw, o których mowa w art. 55a.”. 

Dla odpowiedzialności podstawowej wymagana jest nie tylko umyślność kryminalna (perwersja), ale i wypełnienie znamienia "wbrew faktom" (oszczerstwo) oraz krąg osobowy przedmiotu: Naród lub Państwo (nie Polak, grupa Polaków). Przepis nie zakłada, że wszystkie publiczne deklaracje wypełniające znamiona przedmiotowe czynu są zawsze "wbrew faktom", ale kryminalizuje takową, o ile ta konkretna jest "wbrew faktom". Kto znajdzie zbrodnię III Rzeszy nazistowską, lub inną z wymienionych, za którą zgodnie z faktami odpowiada lub współodpowiada zbiorowo Naród lub Państwo Polskie i publicznie o tym przedłoży niech śpi spokojnie (o ile nie śpi już snem wiecznym) i niech się pan Gross Jedwabnem nie zasłania. 
Uprzywilejowany typ nieumyślny być prewencyjnie musi, bo zawsze wszyscy 'zainteresowani' będą 'chcieli powiedzieć co innego'; to niech mówi co innego- czyn nieumyślny to nic innego jak odpowiedzialność za lekkomyślność  lub niedbalstwo.
Przyjęcie tu represji wszechświatowej jest jak wobec każdego czynu typów 'przeciwko Rzeczpospolitej' oczywiste, gdyż większość ich odbywa się na forach obcych ustaw i 'ustami' innych obywateli.
Kryminalizacji jakiegokolwiek zachowania sprzeciwiają się tylko ci, w których interesie swoboda takiego zachowania pozostaje, a nie uważają jej za usprawiedliwioną normami wyższego rzędu.
Obawiam się jedynie z art. 55a ust. 3, że z racji, iż naukowców w tej dziedzinie zbyt wielu już się nie ukuje, to szczególnie w krajach najgłębiej oburzonych przybędzie nagle 'artystów', ale cóż trzeba by zakazać np. cytatów w filmach, a nie o cenzurę prewencyjną (nb zakazaną konstytucyjnie chodzi).
Pytanie dlaczego tak późno? Proste, bo sankcja karna to ratio ultima, a skoro przez lata ani apele naukowe, moralne, ani polityczne, ani pojedyncze sprawy cywilne nie dały nic, bo 'my mamy rację, a oni pieniądze', to trzeba było sięgnąć do normy karnej, trzeba było jeszcze tylko tego, kto się na to odważy.
Panie Prezydencie, proszę jako najprostszy obywatel, jedna trzydziestoośmiomilionowa kręgu ewentualnej wiktymizacji, niech Pan czyni swą powinność.
Pozdrawiam, Łódź Bałuty, 4. lutego 2018 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz