niedziela, 18 lutego 2018

Nostra Aetate po 53. latach

Witam,
 A choć władze żydowskie wraz ze swymi zwolennikami domagały się śmierci Chrystusa, jednakże to, co popełniono podczas Jego męki, nie może być przypisane ani wszystkim bez różnicy Żydom wówczas żyjącym, ani Żydom dzisiejszym.
wspomina w nr. 4 deklaracja ostatniego Soboru (II Watykańskiego) Nostra aetate, zatwierdzona 28. października 1965 r. przez Papieża bł. Pawła VI.
'W [ówczesnej] naszej epoce...', bo tak należałoby tłumaczyć arengę tego dokumentu Kościoła, sprawa kontrowersji w kwestii: odniesienia żydowskie-odpowiedzialność zbiorowa, była jak widać nośna jak dziś; tyle, że wtedy rozwiązanie tejże przez 'stronę gojską' Haeretz Israel przyjął z łaskawą satysfakcją.
W dzisiejszej i tutejszej, naszej epoce kwestia powróciła, choć oczywiście nie z zaskoczenia. Opowieści o 'polskich obozach zagłady', 'wrodzonym antysemityzmie' i in. trwały od lat, tak jak od lat stanowcze odpowiedzi polskich władz były na miarę stanowczości Geremka, Cimoszewicza, Rotfelda i in. Dopiero teraz, gdy Sejm VIII kadencji uchwalił wprost odpowiedzialność karną za bezpodstawne, publiczne przypisywanie Państwu lub Narodowi Polskiemu zbiorowej odpowiedzialności za szerokie spektrum zbrodni, gł. przeciwko ludzkości, szczeg. nazistowskich III Rzeszy, w czym szczególne (choć nie wynika to literalnie z ustawy) miejsce zajmuje holokaust Żydów; podkreślam, jak już w nocie sprzed dwu tygodni, 'Państwu lub Narodowi' en bloque (dobre imię osób lub ich grup chronione jest już dawno, z innych norm), wybuchła obsesyjna reakcja jawnego oburzenia i wprost groźby, ze strony, nawet nie Żydów, a właśnie światowego lobby żydowskiego, czyli mainstream'u Haeretz Israel, Światowego Kongresu Żydów, istotnej frakcji politycznej USA i in. liczących się ośrodków międzynarodowych. Co gorsza wyjątkowo perfidnie podsyca to miejscowa baza medialno-celebrycka, w sposób oczywisty w sprawie zainteresowana. Co najgorsze jednak odpór tej, pierwszej w dziejach współczesnych, tak uniwersalnej (jak uniwersalne jest lobby) kampanii nienawiści wobec Polski, stawiany przez Twórców styczniowej nowelizacji, organy władzy, w tym Premiera M. Morawieckiego jest słuszny, ale nietrafny. 
Bezustannie podnoszone są przez nas, bardziej/mniej intensywnie lub szczątkowo,  kwestie, także ocenne:
- równoległość wiktymizacji Polaków, Żydów i innych Narodów;
- równoległość sprawstwa zorganizowanego zbrodni III Rzeszy przez samych Niemców oraz zorganizowane jednostki wszystkich poza Polską państwowości okupowanych;
- funkcjonowanie w realiach okupacji zorganizowanej i spontanicznej pomocy Polaków (w tym duchowieństwa, głównie katolickiego) Żydom, pomimo najwyższego rygoru karnego;
- bezwzględne karanie 'szmalcownictwa' przez jednostki AK, które wykonywały to, choć miały doświadczenie międzywojennej i dawniejszej, stosunkowo powszechnej bezwzględności ekonomicznej wielu Żydów względem wielu grup społecznych polskich oraz mając na uwadze ryzyko wszelkiej działalności podziemnej;
- statystyki Yad Vaschem i Sprawiedliwego wśród Narodów...
- brak na terenie okupowanej Polski czasów okupacji, namiastkowej choćby, państwowości; zaś władze eksterytorialne były pierwszymi, które upubliczniły holokaust Żydów w wymiarze politycznym;
- funkcjonowanie wewnątrzżydowskiego problemu współodpowiedzialności za holokaust, tj.:
  • obojętności emigracyjnych (z l. 30.) elit finansowych żydowskich, gł. w USA,
  • kredytowania III Rzeszy przez instytucje finansowe o kapitale gł. żydowskim,
  • wyposażania niemieckiego aparatu zbrodni technologiami i surowcami koncernów z większościowym akcjonariatem i know-how żydowskim,
  • istnienia, także na terenie okupowanej Polski, także w obozach zagłady, zaś powszechnie w Europie zachodniej 'szmalcownictwa', a tam wręcz kolaboracji wewnątrzżydowskiej;
- tworzenie, także przez Żydów, zaplecza intelektualnego terroru stalinowskiego, przeniesionego w 1944 r. par excellence na polski grunt polityczny, policyjny, lecz także państwowotwórczy, z istotnym uczestnictwem niektórych Ocalałych w najbardziej zbrodniczym okresie 1944-1953 r.;
- pełne przyznanie się publiczne Państwa i społeczeństwa Polskiego, a także możliwe osądzenie w warunkach po 1989 r. wszystkich ujawnionych zamachów Polaków na dobra ludzkie, religijne i rzeczowe społeczności Żydów (także z dużą dozą domniemania).
To wszystko ważna, celowo dyskredytowana, utajniana TU i pośród świata,  prawda, wyłożona wyraźnie, choć nader fragmentarycznie (mimo to budząc wstrząs międzynarodowy) przez Premiera M. Morawieckiego w Muenchen 17. bm. Tak, ale nie w tym kontekście.
Tu najważniejsza jest jedna prosta odpowiedź:
Art. 55a ustawy o IPN... [po nowelizacji] penalizuje przedmiotowo przypisywanie odpowiedzialności, jw. in cumulo:
- publicznie;
- bezpodstawnie;
- zbiorowo Państwu lub Narodowi Polskiemu (nie Polakowi, grupie Polaków/'sąsiadów'...);
- poza licentione artistica lub dywagacją naukową (dywagacją, bo bezpodstawna konkluzja przestałaby być naukowa), lecz także i na tych samych zasadach:
rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni ( w tym tak chętnie wspominanych 'szmalcowników', także polskich, eksterminatorów, także choćby jedwabnieńskich), byłoby to rzekłbym 'pomocnictwo post factum').
Wracając do zapisu nr 4 NE, artykuł ten wyraża taką samą myśl, innymi słowy:
A choć grupy Polaków wraz z pojedynczymi Polakami domagały się wówczas i dopomagały śmierci Żydów, jednakże to, co popełniono podczas Ich męki, nie może być przypisane ani wszystkim bez różnicy Polakom wówczas żyjącym, ani Polakom dzisiejszym i Ich Państwu.
Czy wówczas oburzenie międzynarodowe nie byłoby inne, o ile byłoby w ogóle?
Jeśli byłbym na miejscu Pana Premiera (choć nigdy na analogicznym nie będę) 17. bm., na pytanie tamtejszego młodzieńca (parafrazuję): "czy zostanę ukarany, gdy powiem, że słyszano, gdy pewni Polacy umawiali się w czasie wojny na jutrzejsze wydanie sąsiadów-Żydów do gestapo?" odpowiedziałbym prościej:
W oparciu o ten artykuł na pewno nie, w oparciu o inne,  mogłoby być to dochodzone, gdyby nosiło znamiona oszczerstwa lub zniewagi, ale:
gdybym ja powiedział publicznie, że było, a być może i jest praktyką Żydów (i to nieokreślonych) rytualne zabijanie niemowląt ochrzczonych, najpewniej byłbym przynajmniej oskarżony w oparciu o art. 257, do 256, a mógłbym w oparciu o art. 212 par. 1 KK. Natomiast, gdyby okazało się, że prawdą jest, iż wspomniani Polacy tak się umawiali, a zbrodnię zabójstwa tych Żydów, przerzucał wyłącznie na gestapo i Niemców, podlegałbym odpowiedzialności z art. 55a par. 1 ustawy o IPN.
Ze swej strony, skoro nie obawiam się krytycznie recenzować na forum publicznym wypowiedź Premiera Państwa, dowodzi mniemam, że Państwo to jest demokratyczne i wolność słowa, do granicy kolizyjnej, zapewnia.
Pozdrawiam, Łódź Bałuty, 18. lutego 2018 r. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz