sobota, 17 listopada 2018

Cóż za korzyść dla człowieka zyskać świat cały, a swoją duszę utracić?

Witam,
Słuchacze Zbawiciela w naturze mieli pewnie bardziej oczywistą intuicję odpowiedzi na pytanie zasadnicze niż po dwu tysiącach lat. Na pytanie tytułowe odpowiedź bowiem nie pada, gdyż zawarta jest w samej owego konstrukcji matematycznej, czy może istnieć wynik dodatni odejmowania: wartości światowe minus wartości duchowe? Dwa tysiące lat temu wiedza empiryczna o świecie, a stąd i tegoż wartości wymiernej była daleko mniejsza niż dziś, odwrotnie proporcjonalnie do wiedzy o duszy ludzkiej, która dziś przestaje być przedmiotem wiedzy, dalej: jest obiektem 'naukowej' negacji.
Pytanie Zbawiciela ma więc nagle warianty odpowiedzi. Z przewagą: 'świat cały zyskać' to korzyść ogromna, niemal nieosiągalna, podczas gdy 'utracić duszę' to iluzja, gdyż jak utracić coś czego nie ma? Perfidniejsi humaniści nowoczesności, powiedzą pluralistycznie: 'dusza jest tak wzniosła i nietykalna, że nie da się jej utracić', zwłaszcza gdy dodadzą do tego, że dusze wędrują sobie z kwiatka na pieska i kryształ górski, z pominięciem zlepków komórek i embrionów nadliczbowych oczywiście. Osoby myślące trzeźwo nie będą się przejmować jednak analizami dylematycznymi, dusza duszą, szczególnie nie moja, a świat czas zyskiwać, bo czas to także pieniądz.
Idealnie w drastyczność tego, dosłownie rozumianego, pytania oraz niedawne tutejsze spostrzeżenia o służbie pieniądzom i posługiwaniu się pieniędzmi czy przerażającym Cyrku Nerona w EC 1 wpisuje się działalność i profil intencjonalny Gyorgy'ego Schwartza, znanego jako George Soros. Jest to obrosły całkowicie zasadnymi oskarżeniami starzec eksplikujący wszystko co mieści się w kategoriach 'kryminogenność'. Długo by trzeba i być może będzie trzeba o kierunkach, problem dzisiejszy to jednak wskazanie istoty. Obliczem moralnym tego człowieka jest przelewanie zła własnego na podatne otoczenie; odwrotność zasady wzorujcie się na mnie bo jestem najlepszy, wątpię czy wam się uda... tzw. Soros pokazuje: nie ma dla mnie innych wartości niż pieniądz i pogarda, po co wam inne? Coś jak u nas Urban. Żyd, ale bezbożny, po co więc Narody mają szanować Boga, skoro widzą, że on świat cały zyskuje, dusza coś długo się kołacze, a Bóg to co najwyżej jeden z reliktów 'społeczeństwa zamkniętego'. Zapomnijmy, że syjoniści (ekskluzywa żydowska przeróżnych proweniencji) nienawidzą katolicyzmu i narodów mających katolicyzm za duszę swej tożsamości (Polaków specialite) z nakazu religii mojżeszowej. Tak może bywało w kahałach podolskich w XIX w., czy w stosunku do mojego Imiennika w XV- wiecznym Trydencie. Dzisiejsze 'środowiska pochodzenia żydowskiego' najpierw znienawidziły (a w zasadzie porzuciły) swoją religię, by kolejno drwić, a następnie wprost zwalczać religijność katolicką. Niestety to my pokazujemy, że tak łatwej gleby do wyrwania z tożsamości religijnej jak w Europie Zachodniej i Centralnej nie ma wśród najdzikszych ludzi. Urban np. z lubością wspominał w Alfabecie..., jak 'śmiesznie' było, gdy w okupację opowiadał na lwowskim podwórku, że rodzice są tak głupi, że ksiądz uczy go żegnania się, by myślano, że są chrześcijanami. tzw. Soros nie musi czuć się związany lojalnością z żadnym Państwem, bo wszędzie nie jest u siebie, więc wszędzie wszystko mu wolno, przynajmniej tak uważa i nikt mu tego nie wyperswadował. Urodził się co prawda na Węgrzech i tamtejsza biurokracja przeadministrowała w porę dane osobowe jego rodziny by zachowali czasowy dystans z Narodem Wybranym, ale nie powoduje to żadnych sentymentów w stosunku do Państwa Węgierskiego. Karierę zrobił w Anglii, ale nie do tego stopnia się poddał się Królowej by nie wyspekulować częściowego bankructwa Bank of England. Kiedy zaczął być liczącym się podatnikiem amerykańskim to bardzo chętnie, ale na Antylach Holenderskich. I tak dalej, wasze ulice-nasze kamienice. Przesłanie dla świata: skoro ja mogę zdradzać kogo chcę, z żonami włącznie, to kto wam zabroni? Bóg, Honor, Ojczyzna? Żeby to wszystko było w miarę przekonujące potrzeba pieniędzy. Pieniądze najlepiej jednak zarabiają same na siebie, nie traktujmy ich więc jako narzędzia, a służmy im, to się odpłacą, a że pan, któremu się służy żąda wyłączności, w czym problem, jak już 'podziękowaliśmy' Bogu, Honorowi i Ojczyznie to pan-pieniądz konkurentów nie ma.
Żyd Schwartz nieortodoksyjny uznał przez lata, że w strumieniach kasy nudzi się jak pies w studni (w końcu nieortodoksyjny nie musi jak kot np.) i pobawi się oglądactwem co gojstwo głupie zrobi jak dać mu kasę, a zabrać Boga, Honor i Ojczyznę. Skroił więc z pomocą innych 'encyklopedystów' zestaw andronów o otwartości, tolerancji, demokracji  i innych dogmatach nowoczesności i zaczął instalować jako koperty intelektualne dla całkiem beznamiętnych plików banknotów, które jął przekazywać motłochom chrześcijańskim całkiem instytucjonalnie. Jest pewien problem  w tym, że działalność antypaństwowa, zwłaszcza finansowana z zagranicy bywa jeszcze gdzie nie gdzie zabroniona,  a nawet ścigana. Wymyślił więc, że z nikim nie walczy, tylko pomaga, jako kto? Jako 'filantrop', co jak już polskojęzyczne kino przypomina z gangsterką w parze idzie. Nie pomaga żadnym partiom i politykom, tylko przeciwnie społeczeństwom jako takim, przez NGO-organizacje pozarządowe. Non-government organization, bądź tu mądry i tłumacz, powszechnie 'organizacja pozarządowa', ale tak dokładnie 'nie-rządowa', a naprawdę antyrządowa. Bo o taką 'pozarządowość' eksperymentatorowi na żywych organizmach Państw cywilizowanych chodzi. Nie o jakieś dyrdymały o zbieraniu znaczków, czy starych tramwajach, tylko nierząd konkretny: płeć-małżeństwo-kopulacja-zapładnianie-rodzenie mają być kategoriami niepowiązanymi determinacyjnie. W społeczeństwie otwartym każdy bierze z tego zbioru dowolny element, z dowolnym konfiguruje i wychodzi np. adopcja embrionu Murzyna przez mężczyznę uważającego się za lesbijkę żyjącego w związku z nieortodoksyjną Syryjką po selektywnej aborcji za euro płatne przez polskojęzyczną pomoc społeczną  w ramach podwyższonego zasiłku dla związków, które złożyły świadectwa apostazji do Trybunału w Luksemburgu.
Społeczeństwo otwarte (Open Society Institute) to nie żadna akademicka paplanina tylko miliardowa organizacja, takie samo państwo sui generis jak UE, tylko już całkowicie prywatne-Schwartza-Sorosa. Tak samo ma ambasady, biurokrację, sprawniejszą bo mniejszą i broń masowego rażenia-czyli pieniądz spekulacyjny. W Polsce ambasada nazywa się Fundacja Stefana Batorego, kierowana przez Aleksandra Smolara, Żyda całkowicie nieortodoksyjnego, syna przedwojennej agentury sowieckiej w odbudowującej się RP i kolaborantów po 17. września 1939 r., weterana nomenklatury PZPRobotniczej w strukturach uniwersyteckich, który robotnika widział kiedy do naprawy spłuczki na Wydziale wzywali. 
W długiej liście 'zasług' tej fundacji jest szczególna, że już w 1988 r. została powołana m. in. do 'przygotowywania kadr państwowych po zmianie ustrojowej'. Żeby była jasność o przełomie ustrojowym i jesieni ludów, na rok przed 4. czerwca 1989 amerykański Żyd spekulant z polskojęzycznym Żydem kolaborantem opracowali metodykę polityki kadrowej tzw. III RP.
Ukierunkowanie antysuwerennościowe Społeczeństwa Otwartego nie jest jakąś moją ksenofobiczną  mrzonką. Soros wszedł na wyższy szczebel demokracji, w którym demonstracyjnie nie zgadza się nie tylko z polityką własnego rządu (którego w sumie nie ma), ale także cudzych i daje na to najpierw rzekę pieniędzy, a gdy już skanalizuje to przez kolonizację unijną- strumienie. Kiedyś dotowano z Moskwy bojówki czerwonych terrorystów i dyktatury prosowieckie. Dziś wprost ze spekulacyjnych komputerów takie same bojówki, tych którzy chcą zwalczyć dzisiejszych bolszewików jak uczy Tusk, promotorów zniszczenia polskiej Rodziny i integralności ludzkiej, importerów motłochu, zwanego uchodźcami-nie dla ratunku, a dla starczej igraszki Sorosa, który chce przed walnięciem w ramy zobaczyć eksperyment ludnościowy (taki nowoczesny Holocaust), bezwzględnych eliminatorów religijnej ciemnoty i wpływów agentury watykańskiej. 
tzw. Soros, OSI, Fundacja Batorego to nie jest jeden z głosów współczesnego świata opinii, to nie jest jedno z międzynarodowych środowisk intelektualnych, to jest zorganizowana, uzbrojona w najcięższą i samoodtwarzalną amunicję, najwyżej uformowana intelektualnie organizacja superpaństwowa, mutacja syjonizmu i masonerii, które już swoje przebrzmiały. Jest to jednoznaczny, groźniejszy od wszystkich platform konwencjonalnych i terrorystów (nie umniejszając im oczywiście) wróg Państwa i Narodu Polskiego. Wróg tak niebezpieczny, że bierze niemal bez wystrzału, bo tam gdzie chleb już jest, daje pieniądz i seks, a tam gdzie nie ma miejsca dla Boga, Honoru i Ojczyzny, nic więcej nie trzeba.
Czytajmy wciąż uważniej listę prelegentów igrzysk wolności, ich programy i biogramy, spójrzmy kto wprost, które ze struktur organizacyjnych wprost reprezentują Schwartza-Sorosa i Smolara. Kogo i jakie rozwiązania dla Polski lansują? Dlaczego właśnie teraz? Dlaczego na początku ciągu kampanii wyborczych? Dlaczego podczas stulecia śp. Niepodległości, w Mieście zwycięstwa bezprawia wyborczego? Dlaczego w kilka dni po 'zgorszeniu' Bogiem, Honorem i Ojczyzną w paszporcie?
Kto, w czyim Imieniu i  z czyich środków za tę zdradę zapłacił-Hanna Zdanowska-udająca Prezydenta i Witold Stępień-marszałek województwa z całym kapitałem spekulacyjnym.
A to i tak początek analizy.
Szereg bliższych danych zawdzięczam panegirykowi M. Gostkiewicza w: http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,22724759,ujawniamy-kimwd-naprae-jest-george-soros.html
Powodzenia,
Łódź Bałuty, 17. listopada 2018 r. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz