środa, 14 listopada 2018

Tertium non datur

Witam,
Coś bez nazwy, pod 'nazwą' igrzyska wolności, co popełnione zostało w, za przeproszeniem, Nowym Centrum Łodzi, okazało się inspirujące również dla inspirującego moją wolę walki tygodnika Angora. Piórem imiennika mojego +Ojca (zbieg) K. Różyckiego na s. 11, nr. 46 oddany został hołd organizatorom, igrcom i jak się okazuje głównej igraszce czyli H. Zdanowskiej. Nigdy dość analizować przewrotność nowoczesności, gdyż na jaw wyszło, na co bym nie wpadł, a więc rzecz dotąd nieźle skrywana, że Tusk i Biedroń to jeszcze (nb jak zawsze) nic, że tak na prawdę (jeśli to słowo ma tu jakiekolwiek zastosowanie) cała granda okołobrukselska tąż właśnie Zdanowską widzi na Prezydentę RP. W sumie suknia głupstwo matka doda, tylko ponczu, ponczu szkoda, ale to już trzeba było od Bolka pożyczyć żółte okulary, by nabrać takiego spojrzenia-wyjaśniłoby to po części moje zdziwienie nieobecnością noblisty w poczekalni berezko-kartuskiej pod Dworcem Fabrycznym.
Ciekawe, że przymilnego reportera z Angory również ujęła poręczność wykazu 'prelegentów' (ponoć książeczka-do diabelskiego nabożeństwa), czyli de facto Index personarum prohibitarum. Zawisł co prawda na retorycznym pytaniu: Kogo tam nie było...? Więc dopowiem: Bogu niech dziękuje. Przyjdą lata, gdy w tej książeczce będą sprawdzać, kogo nie cytuje się w towarzystwie bez stosownej erudycji.
Warto być może, ku przestrodze, laudację którą wskazuję przeczytać, by wiedzieć jaka jest ranga sprawy Prezydentury RP, dla swołoczy z PO i prowincji, c... j, dupa i kamieni kupa bez zmian.
Tak postanowił Grzegorz. Donek nie chce wracać, a Hanka kobieta, do tego delikatna, pokrzywdzona...; 2. listopada podobno do Łodzi przyjechał Schetyna i namaścił Zdanowską.
Pochrzaniło się jednak guślarzom schetyniałym, gdyż Dziadowska obietnica Wieszcza Mickiewicza:
Lecz nie płacz, piękna dziewico! Oto przed moją źrenicą odkryto przyszłe wyroki: Jeszcze musisz sama jedna latać z wiatrem przez dwa roki, A potem staniesz za niebieskim progiem, dotyczyła Zosi, która to zgrzeszyła niejako diametralnie odmiennie:
Żyłam na świecie; lecz, ach! nie dla świata! Myśl moja, nazbyt skrzydlata, Nigdy na ziemskiej nie spoczęła błoni. Za lekkim zefirkiem goni, Za muszką, za kraśnym wiankiem, Za motylkiem, za barankiem; Ale nigdy za kochankiem. 
Prezydentura RP to jest zwykły talerz z ośmiorniczkami dla tej rzeczywistej ośmiornicy, która bez Brukseli jest jak bez rafy koralowej, trzeba przebierać, smakować i patrzeć komu zostanie talerz, jak lekko niestrawne specjały drogo rozdamy. Biedroń na prez... może się nadaje, ale jak widać na igrzyskach nie doceniono jego ...ydenta. Towarzysz Bolek przeszedł do wspomnień kaszubskiego chama jako 'bohater i ojciec niepodległości' (jeden z trzech, bo jeszcze Piłsudski i Basta-może tu pederasta?). Wielki nieobecny szuka jednak frajera do szybkiego przeprania ćwiartki (z miliona) za podanie się jako świadka, że nie donosił. Jest to w zasadzie poważne przestępstwo, ale zawsze podkreślam, że do odpowiedzialności potrzeba poczytalności. Pozostał więc po nowoczesno-demokratyczno-europejskiej stronie Donek i Hanka. 
W starej przyśpiewce było Przyjechali z Petersburga, ojciec złodziej, matka k... a (pewne szczegóły dotyczące osób i miejsc zostały zmienione).
Ważne jednak, że pan redaktor w przypływie szczerości określił zawartość książeczki trafnym mianem 'anty-PiS'. I dobrze, i o to chodzi. Jeśli antidotum na tę gehennę sam tej substrat widzi wyłącznie w PiS, to tertium non datur. I zgodzę się, z konstatacją, że 'po rozmachu z jakim zorganizowano igrzyska wolności PiS powinien zacząć się bać'. Bo w skrajnej kondensacji przedstawiono ogrom materii do pokonywania w kolejnych zwycięskich kadencjach. Niestety dla igrzysk, 'kto się boi umiera codziennie, kto się nie boi umiera raz', jak powiedział Sędzia Falcone (nie z Iustitia), a Prezesowi nie spieszno.
Powodzenia, 
Łódź Bałuty, 14. listopada 2018 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz