niedziela, 2 września 2018

Anna i Symeon

Witam,
Po krótkim wspomnieniu o dniach 'nie wiadomo czego', wspomnę że 'świecki kalendarz liturgiczny' uwielbia imieniny nie wiadomo kogo. Poniekąd zrozumiała jest sytuacja w przypadku imion niezwiązanych z jakimkolwiek Patronem, w końcu imiennik każdego kiedyś jako pierwszy został uznany świętym, a poza tym nie dywagując już o istocie Uroczystości Wszystkich Świętych, o których większości nikomu poza Stwórcą bliżej nie wiadomo, my nie zachód pogański, żeby same urodziny wystarczyły dla 'kieliszka cukierków'. Nowoczesność idzie jednak w jeszcze nowszym kierunku, stwarzając obchody, które znane są wyłącznie wydawnictwom kalendarzyków, redakcjom gazet, portali internetowych, nadawcom radiowym, wskutek czego jednego dnia 'kalendarzykowe' imieniny 'obchodzi' np. 20 osób płci obojga, a jedna może w domu, zagrodzie i samochodzie obchodzić kilka razy w roku.
Na podstawie ustawowej, tj. Martyrologium Romanum opierają się już imieniny najbardziej podstawowe i ponadczasowe, zwane świętami patronalnymi. Z drugiej strony księga ta, wciąż rozszerzana (co patrząc na codzienność może dziwić) nie przekłada się już na możliwości obchodowe (a nie tylko dochodowe), przynajmniej powszechne.
Wczorajszy dzień 1. września kryje właśnie rzymskie wspomnienie bardzo tajemniczej Patronki- Prorokini Anny. Znana jest, poza opisami apokryficznymi, z 3. wersów Ewangelii. W opisie Ofiarowania Pańskiego, świętowanego 2. lutego (pewnie też nie przypadek, że w tym dniu zacząłem notatki tych wspomnień), nie czytamy o spotkaniu Świętej Rodziny z nikim z kapłanów świątyni jerozolimskiej, a z Symeonem. Był mieszkańcem Jerozolimy, przedstawionym jako "prawy i pobożny", który pierwszy rozpoznał w niemowlęciu Zbawiciela. Mimo, że do dziś co dzień przytaczane jest Jego westchnienie Teraz o Panie pozwól odejść..., nic więcej o Nim nie wiemy.
Prorokini Anna natomiast nie jest cytowana w ogóle, po prostu powiedziała wówczas o Bogu wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy. Niespotykane jednak, że ta pozornie nieistniejąca w Historii Zbawienia Osoba, bodaj jako jedyna w Ewangelii kobieta opisana jest szczegółowiej niż Apostołowie, we wszystkich przymiotach tamtej kulturze istotnych charakterystycznie. O epizodycznie spotkanej Annie dowiadujemy się, że była prorokinią (jedyna kobieta tak tytułowana w całej Biblii), wiemy czyją była córką, z którego rodu pochodziła, ile lat była w małżeństwie, a co już zupełnie niespotykane (nie wiadomo tego o Symeonie, a nawet Św. Józefie) ile miała lat.
Poza ogólną pobożnością (która w sumie nie dziwiła, było to nieco dawniej niż w średniowieczu), o Jej dziele wiadomo jedno: przyszła do świątyni w tej właśnie chwili. Wejście, a nawet pojawienie się gdzieś w konkretnej i wybranej chwili jest w opisach ewangelicznych podkreślane raczej gdy dotyczy samego Pana, a  tu z jakiegoś powodu spostrzeżono to w jedynych trzech wersach, dotyczących tajemniczej Kobiety. Zważywszy, że 'annah z hebrajskiego oznacza 'łaska', wskazać należy, że najważniejsza jest łaska w odpowiedniej chwili.
Każdemu, niezależnie od dnia Imienin, życzę by trafiać w chwilę, bo większość jest niepowtarzalnych, choć czasem jak wspomniany Symeon trzeba na taką czekać, by nie 'ujrzeć śmierci' nim nadejdzie. 
Łódź Bałuty, 2. września 2018 r. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz