środa, 5 września 2018

Napiszę, choćby nie wypadało

Witam, 
W dawnych czasach przypadków wypadania było niewiele. Np. ze względu na koniunkcję kalendarza solarnego z biblijnym tygodniem siedmiodniowym, święta stałe wypadały w różne dni tygodnia (dziś ma to praktyczny wymiar, gdy np. Trzech Króli wypadnie w sobotę). Od zarania dziejów wypadają też niekiedy narządy gładkomięśniowe, szczególnie w okolicy mięśni Kegla. Tradycyjnym zbiegiem kalendarza solarnego, lunarnego i wspomnianych okolic mięśniowych jest wypadanie dni płodnych (co dziś zdaje się być empiryczne naukowo na miarę żerowisk dinoza-u-ra).
Skomplikowana nowoczesność przyniosła dla wypadania wiele donioślejszych zadań. Wypadanie stało się zgrabnym eufemizmem (po prostu grzecznym, bo grzesznych już nie ma, kłamstwem). Tramwaje wypadają, a nie tych awaryjność jest tak duża, że MPK nie może zapewnić rezerwy taborowej. Dyrektorom 'coś' wypada, a nie nie przychodzą, bo rano nawet kieliszek wypada im z ręki. Reprezentacja Polski wypadła z mundialu, a nie po prostu nie wygrała wystarczającej ilości meczy. Nikt już nie gubi, tylko  musiało wypaść mu z teczki, nikt nie zapomina, tylko musiało mu wypaść z pamięci (kto onemu kazał, że musiało pytać nie wypada). Nikt się nie skompromitował, tylko głupio wypadł. Niestety, zawsze spowodowanie zdarzenia pociąga czyjąś odpowiedzialność, więc lepiej, żeby tak wypadało-uniwersalne 'ono'.
'Wypada' jednak uniwersalnie, to jeszcze jedno powszechne, zamaskowane kłamstwo. Coraz rzadziej odczuwa się chęć czegoś dobrego, tylko tak wypada, albo niechęć do zła, tylko tak nie wypada. Nic w tym dziwnego, bo niestety zrobienie czegoś dobrego nie budzi jakiejś szczególnej chęci (no chyba, że dla siebie), a co gorsza bywa ośmieszające, więc lepiej wytłumaczyć się konwenansem, głęboko naturalną chęć do naświnienia natomiast wstyd powstrzymać poczuciem przyzwoitości, łatwiej słynnym 'co ludzie powiedzą'. Powiedzmy wprost, że powiedzenie 'dzień dobry' do kogoś, od którego nie oczekujemy odpowiedzi 'co potrzeba?' nie jest nam szczególnie potrzebne, ale tak wypada. Chętniej niż dziękuję powiedzielibyśmy 'pocałuj mnie w d... ę', ale tak wypada, no chyba, że dziękuję z góry. 'Wypada jedynie przeprosić' jest jak najbardziej dosłowne, gdyż na ogół należy po prostu odszkodować. Szeregu rzeczy od rąbnięcia batonika, do zwymiotowania w bramie, brak racjonalnych przyczyn by zaniechać, po za tym, że nie wypada (no chyba, że nikt nie widzi, ale nowoczesność nawprowadzała monitoringów). Im chętniej chce się coś powiedzieć, tym częściej zaczyna się od: 'co prawda nie wypada mi tego mówić, ale...'.
Wraz z ułudą równości odpadło przekonanie, że szereg słów, gestów, bezintersowność, wyraża faktyczny, a nie okazywany szacunek, a co za tym idzie rokuje gwarancją poważnego traktowania. Od kiedy praktyka dowodzi, że mówienie szczerej życzliwości brane jest od razu za pierwszorzędne kłamstwo, nie unika się szczerej złośliwości, tylko nie wypada tej okazywać.
Szczęśliwie istnieją ludzie, bardzo pojedynczy, o których wiem, że nie robią tego co wypada,tylko to co słuszne i mogę wierzyć, że co ode mnie doświadczają nie jest odbierane jako to co wypada, a to co istnieje.
Należy, a nie wypada, napisać dobranoc,
Łódź Bałuty, 5. września 2018 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz