wtorek, 4 września 2018

Trzy tysiące lat poczucia niesprawiedliwości

Witam,
Niedawne spostrzeżenie o prorokini Annie, o której nikt by nie pamiętał, gdyby do właściwego miejsca nie przyszła spotkać właściwych Ludzi 'w tej właśnie chwili', znajduje równie współczesne potwierdzenie we wczorajszym fragmencie Ewangelii, popularnym kulturowo, lecz być może mało przekładanym na codzienność. 
Chrystus, znany już z 'niekonwencjonalnej' działalności, odwiedził rodzinny Nazaret i momentalnie spotkał się z mało skrywaną niechęcią sąsiadów. Nie dlatego, żeby coś konkretnego mieli Mu za złe, nawet nie z personalnej zazdrości- wtedy zapewne, podobnie jak dziś, bezinteresowna zawiść przeważała interesowną ambicję, ale dlatego, że w innych miasteczkach były przeróżne cuda, a u siebie nic szczególnego. Przekonanie, że 'mnie się należy i tyle', już wtedy było aktualne, a jeszcze bardziej, że jak i dziś, jeśli nawet 'ja nie mam' to kto inny tym bardziej mieć nie powinien. Z opisu tego zdarzenia pochodzą znane maksymy: lekarzu ulecz samego siebie, czy też, przede wszystkim, nikt nie jest prorokiem w swoim kraju.
Odpowiedź Zbawiciela na ogólne rozczarowanie towarzystwa sąsiedzkiego, że w ich odbiorze (niczym różnym od dzisiejszego) stolarzowi z okolicy 'się powiodło', jak na ogół była zastanawiająca, lecz konfliktowa. Przyjrzawszy się każdy pewnie zauważy, że tak niezrozumiałe z pozoru sytuacje często obserwuje. Otóż opowiada On, iż właśnie ok. 3000 lat temu, w Izraelu, za proroka Eliasza było wiele wdów w miesiącach klęski głodowej, a prorok posłany został do tej jednej w Sarepcie Sydońskiej i za Elizeusza wielu było trędowatych, a nie uzdrowił nikogo poza Syryjczykiem Naamanem (obcokrajowcem i poganinem zresztą).
O wdowie z Sarepty nie wiemy czegokolwiek, o Naamanie prawie nic, o Eliaszu i Elizeuszu więcej, ale głównie od strony Ich misji Boskiej i zdecydowanej 'niepoprawności politycznej'. O biedzie, chorobach i ogólnym poczuciu krzywdy natomiast, od 3000 lat, czy dawniej, generalnie cały czas to samo. I niestety nie, że głównie 'źle, że tak jest', ale że przynajmniej gorzej, że 'kogoś, z pozoru nam równego (choć co oczywiste 'gorszego'), krzywda ta omija. O ile głód w Sydonie byłby lżejszy, gdyby i ta wdowa głodowała, o ile trąd byłby mniej dotkliwy, gdyby i ten Syryjczyk umierał w cierpieniu, o ile wygodniej byłoby mi w tramwaju, gdyby sąsiad nie miał samochodu, o ile przyjemniejsza byłaby samotność, gdyby znajomi mieli głupie i brzydkie żony?
Pytanie dlaczego ta wdowa i ten Naaman jest jednak dość banalne, nie aby była na nie znana odpowiedź, ale dlatego że takiej nie ma, oni po prostu, jak prorokini Anna byli tam gdzie trzeba, kiedy trzeba, by napotkać właściwe towarzystwo, inaczej, z przeproszeniem, nikt by o tym trojgu nie czytał, ani pisał, gdy  towarzyszą nam kataklizmy dziejowe na miarę rezygnacji Roberta Biedronia z kandydowania na prezydenta Słupska. Pytanie chyba ciekawsze tkwi w tym dlaczego spektakularnie biedzie tych osób zaradzić miał Eliasz, czy Elizeusz. Zapewne mieli coś do zaoferowania. Wtedy, jak zawsze, albo jeszcze bardziej, multum było władców, wodzów, milionerów i dworów, lecz ratunek prawdziwy, bo osobisty i gwarantowany, z Boską pomocą, dali ludzie zupełnie niszowi. Nic szczególnego nie znaczący Eliasz za podzielenie się przez wdowę resztką jej pożywienia uzdrowił beznadziejnie chorego syna i dotrwali razem zmiany urodzaju; marginalny mówca Elizeusz doprowadził do zgody politycznej i wprowadził pierwsze publiczne napiętnowanie korupcji.
Oczywiście niby są to  wzruszające podania o tym, jak to 'żyli długo i szczęśliwie', ale mają bardzo współczesny wymiar. Nie wydarzenia pierwszostronicowe dają sygnał, że może mieć się ku lepszemu, ale trafne w czasie, miejscu i składzie spotkania zwykłych ludzi są pierwszym sygnałem optymizmu, jeśli nawet nie bierzemy w tych udziału, to zamiast żywić wrogość do tych co biorą, lepiej poczekać na zaproszenie. Na spekulatywną odpowiedź, dlaczego tam, dlaczego wtedy, a przede wszystkim dlaczego tamci, nie doczekamy się obawiam nigdy.
Powodzenia,
Łódź Bałuty, 4. września 2018 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz